czwartek, 10 grudnia 2015

Jak co roku rozpoczynamy zbiórkę pieniędzy z waszego 1% podatku  na rehabilitację i sprzęt rehabilitacyjny dla Mikołaja.


Podczas wypełniania Pitu rocznego należy podać:

Fundacja Dzieciom " Zdążyć z Pomocą"
krs: 0000037904
Cel: 21545 Mikołaj Ćwiek




A tegoroczny Św. Mikołaj zapowiada się bardzo hojny dzięki ludziom i wielkim sercu.



27,08,2011

Mikołaj obchodził swoje pierwsze urodziny, pomimo roku nie chodzi, nie siedzi i nie ma jeszcze żadnego zęba. Na ostatniej wizycie u lekarza rehabilitant  określił jego rozwój na 6-7 miesiąc w porównaniu do normalnie rozwijającego się dziecka, i niestety opóźnienie to będzie się tylko zwiększać, nie da się tego nadgonić.



niedziela, 17 listopada 2013

Nie wysłany SMS.

27,07,2010


    Na ten dzień z żoną szykowaliśmy się od paru miesięcy, na dzień narodzin naszego drugiego syna. Ponieważ to była druga nasza ciąża nic nie pozostawiliśmy przypadkowi, byliśmy spokojni i przygotowani. W telefonie miałem przygotowanego SMSa którego zamierzałem rozesłać po porodzie do rodziny i przyjaciół o treści:
„ Kochani, dzisiejszej nocy dołączył do naszej rodziny Mikołaj, jest cały zdrowy i waży … i ma … cm. Wzrostu. Szczęśliwa aczkolwiek trochę zmęczona dosyć krótkim porodem mama czuje się dobrze.”
Pozostało tylko wpisać wagę i jego długość. Czekając na korytarzu usłyszałem jego pierwszy krzyk o godz. 23:28. Nie mogłem się doczekać chwili kiedy będę mógł zobaczyć żonę i mojego synka.
Po ok. 30 minutach spotkałem się z lekarzem pediatrą który pokazał mi go. Patrząc na syna w zacienionym korytarzu słuchałem lekarza i nie bardzo go rozumiałem.

- Pana żona odpoczywa i czuje się dobrze, Pana syn waży .. i ma cm. Długości jednak podejrzewam u niego obciążenie genetyczne na podstaw jego wyglądu zewnętrznego: skośnie szparkowate powieki, zmarszczka nakątna krótki grzbiet nosa,małe małżowiny uszu.
- Zaraz chwila, o czym Pan mówi??
- Na podstawie wyglądu Pana syna stwierdzam u niego zespół Downa.
O SMSie w telefonie zapomniałem, nigdy go nie wysłałem, następnego dnia skasowałem.
Nogi mi się ugięły, nie wiedziałem co myśleć co robić. W ciągu pierwszej godziny po przyjściu na świat Mikołaja przez moją głowę przeleciało tysiące pytań:
Dlaczego to nas spotkało?
Czy można to wyleczyć?
Czy będzie chodził?
Dlaczego to spotyka małe bezbronne dzieci?
Oraz wiele innych pytań.
Dziś jak nasz syn skończył rok znam tylko jedną odpowiedź z tych pytań, brzmi ona: Nie, nie da się tego wyleczyć, z tym upośledzeniem trzeba żyć.

 3 lata potrzebowałem na zastanowienie się nad publikacją tego.